Kochani! Witam się z Wami już w nowym roku, po kilku miesiącach rozłąki. Za tę nieobecność nie będę już przepraszać - wszystkim czytelnikom tego bloga moje przeprosiny już mogły się znudzić. Ile można przepraszać i robić znów to samo, by potem kolejny raz przepraszać? Jestem człowiekiem i myślę w ten sposób, więc Wy zapewnie macie podobne zdanie. Przepraszać nie będę, ale z chęcią wytłumaczę sytuację... Wpadłam w kolejny wir życiowych zdarzeń, który to wir bardzo mocno mnie wciągnął... I trochę tak jak jakaś sokowirówka - lekko mnie wycisnął. Starałam się dożyć każdego kolejnego dnia i karmić bliskich uśmiechem i chociać nie szło mi to dobrze, to nadal żyję... I ku Waszej, tak myślę, uciesze, nadal piszę Zapach Marzenia. Myślę, że prędzej postradałabym zmysły i na klęczkach poszła do pewnego zakładu psychiatrycznego w Warszawie, niż rozstała się z Amirą i Haroldem. Cierpliwych i wiernych, doceniających moją grafomanię, pocieszam - nie musimy się żegnać.
Kochani, blog startuje, jest reaktywacja. Nie wyobrażam sobie zerwać kontaktu z Wami i nie wyobrażam sobie tak samo porzucić opowiadanie i bohaterów. To nie leży w mojej naturze i mam nadzieję, że nigdy nie będzie. Od razu zapowiadam, jak będzie. Będę starała się dodać rozdziały raz w miesiącu! Nie mogę tak bezkarnie "szastać" rozdziałami, bo jak się skończą, to podniesie się ogromny lament...Dlatego zasoby moich słów postaram się dozować sprawiedliwie, żeby długo cieszyły i na długo starczyły! Rozdział miał pojawić się w nocy, ale się nie pojawił z prostych przczyn - pomieszałam rozdziały i nie mogę znaleźć kolejnego. Muszę usiąść i spokojnie poszukać rozdziałów tak, aby były dodawane w odpowiedniej kolejności, bo... No cóż. Pokręcę fabułę i wyjdzie jakieś fantastyczne dzieło! A ja fantastyki nie chcę, mnie zależy na czymś gorszym. Rozdziału wyczekujcie w tym tygodniu, ale nie określę się zgrabniej, bo nie chcę siać niepotrzebnej nadziei i nie chcę znów okazać się niesłowną.
Ponieważ tęsknie za Wami jak szalona... Za Prudie, za Karoliną, za Julią, za Kasią... Za Wunder... Za wszystkimi, których nie wymieniłam, ale których pamiętam... Proponuję Wam korespondencję listową! Jeśli ktoś z Was ma chęć napisac do mnie list, będę skakać z radości i piać. Dosłownie. Namówiłam do tego już Justynę ( Buziory! To dzięki Niej Zapach odzywa!!!) i Karolinę. Gdybyście tylko widzieli moją minę, gdy dostałam maila... Myślałam, że rozkosz zaleje cały świat. Odpisuje na te maile, ostrzegam, bo zazwyczaj bardzo obszernie! Zapraszam więc chętnych do słowotoków pisemnych, które możecie kierować na ten adres mailowy - persil@onet.eu
Z całego serca dziękuję Izzy za nowy wygląd bloga! To dzięki Niej ta strona wygląda teraz tak profesjonalnie! Iza - jestem Ci ogromnie wdzięczna za pomoc, której mi udzieliłaś! Sama nie zrobiłabym tego w ten sposób. Nie obawiaj się, nie będę kraść Ci ze stajni kopystki w celu okupu!
Co mogę dalej napisać? Do napisania, prawda? Caluję gorąco! A na zachętę zostawiam Wam takie cudne zdjęcie jednego z bohaterów... Znacie Go dobrze!
Nawet niewiesz jak sie cieszę czekałam cierpliwie na ten dzień. To opowiadanie jast jednym z moich ulubionych więc już sie nie mogę doczekać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWkoncu!!! Dziękuję. :) Wchodziłam każdy dZień i sprawdzałam. I wkoncu.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać. :)
czekałam tak bardzo, bardzo cierpliwie i się opłaciło ! tęskniłam za opowiadaniem, za Twoimi notatkami pod rozdziałami, za wszystkim co z tym blogiem związane <3
OdpowiedzUsuńpięknie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń