poniedziałek, 8 października 2012

Pogadanka


Cześć, pierdoły moje. 

Ogłoszenia "zapachowe" czas rozpocząć! Sprawy mają się jasno i niekoniecznie fajnie. Mam Wam kilka rzeczy do przekazania. 
Jesteście inteligentne małpy i zapewne zdążyliście już zauważyć, że całkiem bardzo ociągam się z opublikowaniem kolejnego rozdziału. Na to się składa kilka powodów. Jestem zabiegana jak kot z biegunką. Poważnie mówię. Szkoła, zajęcia, korki w Warszawie i zawsze marząca Kasia...To nie jest najmądrzejsze połączenie. Nie chcąc się usprawiedliwiać, jedynie pisząc, jak jest, chcę powiedzieć, że zwyczajnie trochę nie nadążam ze swoim życiem. I liczę na to, że to zrozumiecie. Nie jest łatwo działać w szkole i osiągać dobre wyniki. A jakby nie patrzeć, trochę to mi na dobrych wynikach zależy... I dlatego właśnie, mój idiota Harold i jeszcze lepsza od niego Amira poszli na moment w odstawkę. Kiedy jestem czymś zajęta, niekoniecznie mam głowę do tego, by pisać o problemach Harolda i wielkich smutach Amiry. Pora tworzenia Zapachu Marzenia przesuwa się więc na weekend. Niestety, ostatnio te weekendy również są nieźle nasączone, nadziane, nafaszerowane zajęciami...I co? I mamy tzw. przypał, ludzie. 
Teraz do rzeczy. Nie jestem w stanie powiedzieć Wam, kiedy pojawi się nowy rozdział. Jutro 22:30 mam pociąg, Kasia ucieka z Warszawy w góry na tydzień. Będę człowiekiem pierwotnym, bez internetu i kontaktu z Wami. Zostanie mi kartka papieru, telefon do mamy, taty, Agniechy i Maćka oraz kubki z kisielem truskawkowym, wełniane skarpetki i Klaudia, moja mała harcereczka. Dziesięć godzin w pociągu jest super wizją...Takie wiecie...Kasia w peronie pisze na kartce o Harry'm i Amirze, Klaudia ślini fotel, słuchawki dostarczają muzykę do uszków... Będzie fajnie, o tak. A potem? Postaram się nadrobić tempo. I albo rozdziały będą pojawiać się tak, jak dawniej, albo... Albo raz na miesiąc. Zawieszać nie chcę. Bezsens...Będę tęsknić i będę również niekonsekwentna, bo pewnie zerwę zawieszenie. Dlatego rozdziały będą, ale...rzadkością. Co ja jeszcze miałam...
Ah, tak! Podziękowania! Bo muszę...
Serdeczne podziękowania Patrycji za Jej chęć narysowania...Okładki Zapachu Marzenia. Posikam się jak mały piesek ze szczęścia, gdy zobaczę te parenaście kresek ołówka na papierze układających się w kształt ryjka Stylesa i Amiry...Pat, robisz mi niesamowitą frajdę! 
Uściski dla Maćka za Jego niezawodną siłę przekonywania. "Napisz mi to, napisz mi tamto, Jacob ma być taki, to tamto, to tamo i to..." Maćku, nie martw się. Napiszę Ci takiego Jacoba, że Ci szczęka opadnie. Dzięki za list do Amiry...
I podziekowania dla Klaudii! "Harry i przebojowe stokłosiki" - ludzie, wierzcie mi, One Direction funkcjonuje rownież pod tą nazwą.... 
Reasumując... Nie żegnamy się, czekamy cierpliwie na nowy rozdział, nie krzyczymy na Persilową i wspieramy Amirę wraz ze Stylesem. Tak? Tak. Buuuuuuziaki...I macie tu Harolda ;)

3 komentarze:

  1. Wierz mi, nigdy nie zapomnę o czekaniu na Ciebie.
    julia

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam właścicielkę i czytelników tego bloga do przeczytania mojego opowiadania http://onedirection-allyouneedislove.blogspot.com/.. i proszę o komentarze

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawszę będę czekać . Nie opuszczę Ciebie, Harrego , Amiry i Zapachu Marzeń

    OdpowiedzUsuń